Jeżeli wiesz co to za samochód, to nie trzeba nic tłumaczyć.
Jeżeli nie, to już tłumaczę najważniejsze kwestie.
Jest to można powiedzieć prekursor obecnych GR’ów; silnik robiony przez Yamahe, kręcący się do prawie 9000 obrów, ze zmiennym rozrządem i idealnie dopasowana skrzynią.
Wyciągnęli z niego ponad 100 koni z litra, dzięki czemu koło 20-latek objeżdża najnowsze audi, merce i bmw, a dzięki instalacji gazowej pali przy tym 12-13l gazu/100km, a przy ekonomicznej jeździe koło 9l. Pewnie da się zejść niżej, ale trudno nie rozpędzić się chociaż kilka razy nawet na eko baku ;)
Nic tylko wsiadać i jeździć.
Samochód był dbany, wszystko robione na bieżąco, prawie 20tys wpakowane w częściach i serwisach. Nadszedł jednak ten moment, że trzeba odpuścić..
Rozszczelnił się zawór na 4tym cylindrze, a nie mam już pieniędzy i czasu na remont lub podmiankę. Kto ma dostęp do części lub silników z TSa czy Cilicy może sobie wyszykować autko na igłę i jeździć nią dalej.
Auto daje olbrzymią radość z jazdy. To jak szybko i wysoko się kręci, a po wrzuceniu na kolejny bieg zamiast zadyszki aż prosi o jeszcze więcej daje skojarzenie jakby jechało się nie samochodem, a ściągaczem. To zapewne najbardziej zasługa Yamahy, ale ten samochód to taki mały bolid :)