Prywatne
Opis
Dzień dobry,
Przedstawiam państwu dwa bezdomniaki - chłopaki. Tej zimy zamieszkały w mojej altanie w ogródku, najprawdopodobniej przyszły z działek RODOS na Bemowie w Ostrołęce. W momencie, kiedy skończył się sezon grillowy, ludzie przestali ich dokarmiać i chłopaki postanowiły poszukać bezpieczniejszej przystani i jedzenia. Najpierw odkryłam jednego, rudego, że jest stałym gościem w mojej altanie. Zaniosłam mu jedzenie, rzucił się na jedzenie, a nawet na mnie, chcąc odgonić mnie od miski. Tak się zaczęło, dokarmianie rano i wieczorem. Po 2 dniach przyprowadził kumpla, lub brata? Równie dziki i syczący, bojący się ludzi, ale głód był silniejszy, więc chłopaki zostali.
Mam teraz problem , bo mam domowe kotki, które za chwilę będą chciały wyjść na podwórko, a ci dwaj, to dzicy agresorzy, jeden (rudy) już łapą rozdarł ucho mojej kotce. Mogę zgłosić ich do mojej gminy, ale moja gmina takie niczyje zwierzęta przetrzymuje w PSZOKu, w takiej zimnej, murowanej komórce bez okien, a PSZOK znajduje się w lesie w Gibałce, gdzie mało kto tam dojeżdża.
Wiem, że wśród prawdziwych miłośników zwierząt, są też desperaci, którzy lubią wyzwania i to do Was się zwracam, może ktoś miałby lepsze warunki niż moja altana lub PSZOK w lesie, choćby kawałek szopy, garażu, a może gospodarstwo rolne, tam sprawdziliby się najlepiej. Kocury przejawiają wolę resocjalizacji, po moim systematycznym dokarmianiu, dają się już nawet pogłaskać. Pomocy! Niech ktoś da im szansę, one nigdy nie miały domu, ani swojego człowieka. Najlepiej w dwupaku, bo widzę jak obaj się wspierają nawzajem.
Kontakt: 69*******40 Sześć dziewięć sześć - Siedem zero zero - Cztery cztery zero.
Przedstawiam państwu dwa bezdomniaki - chłopaki. Tej zimy zamieszkały w mojej altanie w ogródku, najprawdopodobniej przyszły z działek RODOS na Bemowie w Ostrołęce. W momencie, kiedy skończył się sezon grillowy, ludzie przestali ich dokarmiać i chłopaki postanowiły poszukać bezpieczniejszej przystani i jedzenia. Najpierw odkryłam jednego, rudego, że jest stałym gościem w mojej altanie. Zaniosłam mu jedzenie, rzucił się na jedzenie, a nawet na mnie, chcąc odgonić mnie od miski. Tak się zaczęło, dokarmianie rano i wieczorem. Po 2 dniach przyprowadził kumpla, lub brata? Równie dziki i syczący, bojący się ludzi, ale głód był silniejszy, więc chłopaki zostali.
Mam teraz problem , bo mam domowe kotki, które za chwilę będą chciały wyjść na podwórko, a ci dwaj, to dzicy agresorzy, jeden (rudy) już łapą rozdarł ucho mojej kotce. Mogę zgłosić ich do mojej gminy, ale moja gmina takie niczyje zwierzęta przetrzymuje w PSZOKu, w takiej zimnej, murowanej komórce bez okien, a PSZOK znajduje się w lesie w Gibałce, gdzie mało kto tam dojeżdża.
Wiem, że wśród prawdziwych miłośników zwierząt, są też desperaci, którzy lubią wyzwania i to do Was się zwracam, może ktoś miałby lepsze warunki niż moja altana lub PSZOK w lesie, choćby kawałek szopy, garażu, a może gospodarstwo rolne, tam sprawdziliby się najlepiej. Kocury przejawiają wolę resocjalizacji, po moim systematycznym dokarmianiu, dają się już nawet pogłaskać. Pomocy! Niech ktoś da im szansę, one nigdy nie miały domu, ani swojego człowieka. Najlepiej w dwupaku, bo widzę jak obaj się wspierają nawzajem.
Kontakt: 69*******40 Sześć dziewięć sześć - Siedem zero zero - Cztery cztery zero.
ID: 894167176
xxx xxx xxx
Dodane 29 kwietnia 2024
Kocury Bezdomniaki
Za darmo
Użytkownik
Lokalizacja