Ogłoszenie grzecznościowe

Witam, do oddania w dobre ręce są dwa pieski z jednego miotu (pies i suczka), typu mieszańce labradora.
Wabią się Hans i Jola, mają po 10 lat. Zdrowotnie nigdy nic się nie działo, nie przechodziły żadnej kontuzji.
Pies jest kilka lat po kastracji.
Oba pieski są zaszczepione i zaczipowane.
Nie mają żadnych specjalnych diet żywieniowych.
Są zadbane i odżywione.

Z zachowania są żywotne i radosne, lubią się bawić, chodzić na spacery, przebywać w towarzystwie ludzi ale również leniuchować na kanapie. Cieszą się na widok opiekuna.

Psy nie były wychowywane w obecności małych dzieci czy innych zwierząt więc nie chcielibyśmy ryzykować.
Przebywały jednak nieraz w hotelu dla psów i dogadywały się z innymi psami.
Nie zdarzyło się aby coś zniszczyły w mieszkaniu.
Nie mają traumy - wychowywane od początku były w jednej rodzinnej, bezpiecznej atmosferze.

Rodzinie zależy aby oddać je najlepiej razem w parze, ponieważ od początku są ze sobą wychowywane i do siebie przywiązane.
Psy nadają się tylko do warunków domu z ogrodem lub działką, nie ma zgody na przywiązanie do łańcucha.

Powody oddania są niestety dwa: pierwszy to jest nagły wzgląd mieszkaniowy - właściciel nie godzi się na pobyt psów tam gdzie obecnie przebywają i dał ultimatum albo psy albo wypowiedzenie najmu.
Niestety inni właściciele nie chcą wynajmować osobom ze zwierzętami.

Do tego doszedł drugi przykry incydent - mama właścicielki psów dostała 2 tygodnie temu ciężkiego udaru mózgu, obecnie przebywa w szpitalu ale wkrótce ma być wypisana i wymagać będzie już stałej 24-godzinnej opieki w tym również rehabilitacji. Opieka nad osobą starszą po udarze przy dwóch psach stała się więc już niemożliwa.

Kryzysowa sytuacja powoduje, że jest to bardzo ciężka decyzja dla właścicielki, która od początku wychowywała psy ale nie ma już innego wyjścia.
Schroniska czy fundacje nie przyjmują nawet w trudnych losowo sytuacjach zwierząt, które mają właściciela, a sama właścicielka wolałaby zapewnić psom kochający i stały dom niż oddać je w schroniskowe kojce.
Rodzina i znajomi byli rozpytywani ale nikt nie jest w stanie ich przygarnąć.
Jeżeli jednak sytuacja zmusi i jakieś schronisko pozytywnie rozpatrzy sprawę, to psy ostatecznie będą musiały tam trafić.

Poszukujemy więc pilnie dobrych rąk, które przygarną pieski i stworzą im bezpieczny, kochający, ciepły i stały dom.

Jest to ogłoszenie prywatne, nie jesteśmy schroniskiem, nie zawieramy żadnej umowy.
Właścicielka z troski jednak chciałaby wiedzieć gdzie i w jakie warunki trafią zwierzątka.

Jeżeli czytają to Państwo i znają może kogoś innego kto byłby w stanie je przygarnąć, to bylibyśmy wdzięczni za kontakt do takiej osoby. Sprawa jest naprawdę pilna i nie może długo czekać, jest szacunkowo określony czas do kiedy właścicielka będzie musiała znaleźć nowych opiekunów.

Zapraszam do zapoznania z psami w Poznaniu oraz rozmowy z samą właścicielką.

Osoby zainteresowane proszę o kontakt telefoniczny.